niedziela, 5 października 2014


Siadam na Ławce 
Patrze przed siebie
Tam gdzie Brzozy porastają na zielonych łąkach 
Gdzie wiatr kołysze liśćmi 
A ptaki odgrywają teatr muzyczny 
Chmura która daje szczęście 
A słonce przedziera się przez konary 

Zatrzymuje myśli w głowie
Łapie powietrze w płuca 
Oddycham spokojnie 
Choć myśli się piętrzą jak gatunki drzew 
W końcu tworzą się w nas mieszanki międzygatunkowe 
Ustalając nas do statusu taksonomicznego 

Choć drzewo pokrywa biała kora 
Zielone liście 
Kwiaty w kotkach 
Drobne owoce 
To i tak nadal myślę o niej 

Nie chcę już w tym tkwić 
W tym wszystkim 
Więc zabijam Ammita 
Potwora potępionych 
Na sądzie Ozyrysa 

Wracam do domu 
Wypijam Herbatę 
Kładę się do łóżka z nadzieja ze jutro
Będzie lepiej 

Dziś żegnam
Ławkę wspomnień 
Brzóz tysiące 
I tą jedną nie dopitą zielona herbatę 

Która przynajmniej czeka na mnie 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz