niedziela, 20 marca 2016


***

Otwieram drzwi 
Chodzę po zakamarkach 
Własnych bredni i paranoi 
Gdzie tworzą się małe kłopoty 

A pytań tak wiele 
Nawet już nie wiem 
Co do nich powiedzieć 
Sam już nie wiem 

Może jakoś to ominę 
I powiem że 
Niebo jest błękitne 
A chmury białe

Choć nawet tego 
Pewien nie jestem 
Przecież nie jestem 
Ideałem 

W sumie nic nim nie jest 
A pytania dalej w mej głowie 
Rozrastają się jak korzenie 
Po mocnej ulewie 

Kartek już zapisałem parę 
A drzwi nadal zostawiam 
Otwarte jak bym się 
Ludzi spodziewał 

Nigdy tak nie będzie 
Bo serce mam zamknięte 
Co to za różnica 
Nikt i tak tego nie przeczyta 

W końcu to szary człowiek 
W szarym pokoju 
Przy smutnej muzyce 
I białym dymie 

Chyba już tak mam 
Ze o samotność piszę 
Jak bym opisywał 
Tą jedyna ukochaną 

Co w serce wbiła nóż 
A w głowie zapisała 
Kilka kartek z życia 
W stylu życie mnie dobija

Tak trudno jednak wypowiedzieć
Słowa, które mogą
Chyba dobić mnie od
Środka 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz