"Co słychać"
Wiesz...
Biegam w śród trójkątów i kwadratów
Wiesz...
Biegam w śród trójkątów i kwadratów
W prawdopodobieństwach przełamu
Z funkcji kwadratu przeistaczam się
Do paraboli nie kończących się
Uniesień i rozłamów
Gdzie staram się utrzymać
Mój świat na barkach
A głowa już taka słaba
Wyimaginowana moja wyobraźnia
Co dzień przenoszę nowe warianty
Wagi, rozwagi i odwagi
Nogi już takie miękkie
Ze nawet nieba błękit nie jest mi dany
Zadko tak oglądam świat
Przez te różowe okular
A muzyka do tego dana mi w hałasie
Chyba nikt nie podbije tu werblem i basem
Raczej dźwiękiem metalu i głosem ludzi
I tak jeszcze czterdzieści lat
Ciekawie zapowiada się początek
Dla tego rano biorę głęboki wdech
Po czym popijam goryczą gorycz trucizny
Piękny ten poranek
Co wstaje ze mną i kładzie się spać
Ale jak na razie co u mnie słychać
Odpowiem żyje
Chyba o to tutaj chodzi bo jak na razie
Żyje tylko tym hałasem i parabolą
Co nie długo wyjdzie po za wykres
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz