"Mów do ściany"
Siedzisz po nocach, rozmyślasz, nie słuchasz
Chciałbyś odpocząć od myśli bo twoja już pora
Oddać choć moment, by zasnąć, powstać
Pozwól już spać, nie chce gadać
Masz powieki zmęczone
Nawet policzki i może mokre
Łapiesz to wszytko co najdzie ci w głowę
To wszystko już boli, serce mięknie
Wiesz że musisz odejść, na chwilę już odetchnąć
Chwila dawno minęła, ty dalej siedzisz bezczynnie
To wszystko cię zabija
Nie masz już sił by o nogi się zapierać
Wszystko co mówi, do ciebie nie dociera
Do znienawidzenia tego wszystkiego słuchasz
Utwór za utworem w tle ci przygrywa
Odbierasz mi wiele, ja nie chce tego
Zbyt wiele złego, nie chce tego
Ale zwykłe przepraszam
Nie zwróci przeszłości
Ani nawet tych godzin zmarnowanych
Zasnąć trzeba, jutro inny poranek przyniesie
Może będzie lepiej
Zależy jak szybko powieki na oczach zamkniesz
Spoglądasz za okno, już do ciebie dociera
Kolejna rozmowa gdzie wiele pytań
Odpowiedzi nie wiele
Noc nie przespana
Nic to nie dała
Tak od godzin mówi ci ściana