" Zastrzel mnie "
Proszę to jest ten dzień
podejdź przecież witam cię serdecznie
sam nawet wyciągam ręce
nie wstydź się
Mam już tego dość
po co tu jestem
żeby zadawać ból i cierpienie
przecież może być piękniej
Wszytko tracę
jak by przelatywał mi piasek
tak po prostu przez palce
nie chce tu już tkwić
Weź tylko złap za tę zimna stal
naciśnij spust
i krzyknij
pall
Przecież i tak nie mam czasu aby móc
cokolwiek zrobić
nawet nie mam czasu by uciec
w krainę fantazji
Pozwól mi odejść sam nie mam
siły by to wykonać
ten krok do przodu
jak na krawędzi kanionu
Niech ten pocisk
uleci w powietrze
niech przetnie nić
to tylko 356 metrów na sekundę
A w sekundę tak wiele
tak mnóstwo można zmienić
nawet sił nie mam by uciekać
nie mam siły
Wal prosto w głowę
chce już odejść i zapomnieć
o wszystkim co się dzieje
pragnę być wolnym
Jak wiatr co liście unosi
jak woda co płynie
jak ogień co się pali w plasku
jak ziemia co życie rodzi
Wiec daj mi już odejść
mam dość tego wszystkiego
chce odejść w zapomnienie
na zawsze lepiej niż na chwilę
A teraz przyłóż tą lufę do głowy
niech ludzie zobaczą jak mam
w głowie nie po kolei
i co w niej się rodzi
Wiec proszę zastrzel mnie
albo nie sam to zrobię
sam oczekuje wiec sam to zrobię
a teraz to robię
jeden strzał i
ginę